niedziela, 31 lipca 2011

Maybelline, the Colossal Volum' Express mascara

Maybelline, the Colossal Volum' Express mascara.
Recenzja tuszu, zakupionego w chińskim sklepie :

Zalety :
- Przyzwoita cena
- Duża pojemność ( 10,7 ml. )
- Zdecydowanie pogrubia, zagęszcza i wydłuża rzęsy, efekt można stopniować ( od naturalnego do teatralnego )
- Nie pozostawia grudek
- Nie uczula
- Nie kruszy się
- Nie skleja rzęs
- Łatwy do zmycia ( wersja niewodoodporna )
- Duża szczotka

Wady :
- Brzydki zapach
- Nadmiar tuszu zbiera się na końcu szczoteczki 
- Po nałożeniu zbyt wielu warstw tusz obciąża rzęsy


Mimo wad tusz jest naprawdę godny polecenia. Sama cena prosi się o zakup. 
Przypominam, że mascara została zakupiona w chińskim sklepie za naprawdę przyzwoitą cenę. W niektórych sklepach kosztuje ponad 30,00 zł. 

Voath.

środa, 27 lipca 2011

Orange nails

Niedawno na moim blogu pojawiły się modne kolory tego lata. Sama przyznam, że jak na razie mało rzeczy pojawia się w mojej szafie własnie tej kolorystyki, a ponieważ od trzech dni jestem u babci w Tychach postanowiłam skorzystać z okazji i przejść się do galerii. W drodze wstąpiłam do chińskiego sklepu. Szczerze mówiąc pierwszy raz zdarzyło mi się tam wejść, a to wszystko za namową babci. Nie sądziłam, że zrobię tam jakiekolwiek zakupy. Za przyzwoitą cenę kupiłam bardzo dobry tusz do rzęs, za który w sklepie zapłaciła bym ponad 30,00 zł. a zdobyłam go za 8,00 zł. Na dodatek dostałam tam sztuczne przezroczyste paznokcie, które planowałam sobie zrobić u kosmetyczki tam zapłaciła bym za nie ponad 60,00 zł. a kupiłam za 7,00 zł. Nadarzyła się okazja, więc pomyślałam, że sama mogę coś pokombinować. W galerii w CCC zauważyłam klapki które kosztowały tylko 19,99 zł. od razu bez zastanowienia wzięłam je. Przeszłam wszystkie sklepy i w sumie nic poza klapkami, tuszem i paznokciami sobie nie kupiłam. Po powrocie do domu od razu zabrałam się do roboty. Po przyklejeniu byłam trochę zawiedziona, ponieważ pod tipsami prześwitywały moje naturalne paznokcie, ale wzięłam pomarańczowy lakier modny tego sezonu i znakomicie udało mi się to wszystko zatuszować. Efekt końcowy jest rewelacyjny pomimo, że robiłam to sobie sama. Naprawdę za niewielkie pieniądze uzyskałam wspaniały efekt w tak krótkim czasie.


Voath.

sobota, 23 lipca 2011

Follow day by day

Dzisiejszy dzień jak co dzień. Jedyne dwie zmiany to powrót mojego chłopaka i ocieplenie się klimatu. W końcu się rozpogadza i mam nadzieję, że nam się to nie zepsuję, mam jeszcze tyle planów do zrealizowania. Są wakacje i praktycznie ciągle pada, ale nie ma już co narzekać, nadchodzą widoczne poprawy.
Z racji tego, że niedługo wylatuję do Egiptu muszę zacząć poszukiwania jakiegoś stroju kąpielowego, zwiewnych sukienek i tego typu rzeczy. Mam tylko nadzieję, że jeszcze coś dla siebie znajdę. Powinnam już dawno o tym pomyśleć, a nie teraz kiedy praktycznie wszystko będzie już wysprzedane.
Dziś spędzam piątą noc z kolei u Żanety.


Voath.

End of the separation, the end of communication through sms

Wczoraj minęło jedenaście dni od wyjazdu mojego chłopaka. Bardzo cieszę się z jego powrotu. Wreszcie można normalnie porozmawiać, nie poprzez sms'y i inne komunikatory. Nasze wczorajsze spotkanie nie wiązało się z końcem, mieliśmy tyle sobie do poopowiadania. Od czasów jego wyjazdu wiele się pozmieniało, nowe związki, mój powrót do przyjaciół, więc było o czym rozmawiać.

Voath.

czwartek, 21 lipca 2011

Trends color

W modzie bardzo wiele się dzieje, nie są to wydania kolorowe czy też pastelowe tylko zdecydowane tęczowe uderzenie pozytywnej energii. Światowe wybiegi już jakiś czas temu rozkwitły wiosenno - letnimi fasonami, czas więc przyjrzeć się temu, na co powinniśmy zrobić miejsce w szafie. Oto najmodniejsze soczyste kolory sezony wiosna / lato 2011.


Różowy :
Chcąc czy nie chcąc różowy został wybrany kolorem sezonu. Nie byle jaki róż. Ten właściwy to zdecydowany i nasycony, a profesjonalna paleta kolorów Panteone określa go mianem „honeysuckle pink”. Dociekliwych odsyłamy do botaniki - „honeysuckle” to kwiat kapryfolium. Wielu projektantów spojrzało przez takie różowe okulary właśnie, między innymi Jil Sander, Valentino oraz DKNY.

Niebieski :
Błękitne niebo, turkusowy bezmiar oceanu i niebieskie migdały – idealny wakacyjny zestaw. Najwyraźniej podobnym tropem idą projektanci, bo niebiesko na wybiegach jest bardzo. Każdy znajdzie tu coś dla siebie – jest elegancki granat, błękit i zawadiacki turkus.

Żółty :
Słoneczny i niezwykle pozytywny. Kolor lata i wakacyjnej beztroski. Niestety rzadko wybierany przez kobiety. Być może będzie inaczej w tym sezonie, bo projektanci bardzo go sobie upodobali, a i szeroka paleta odcieni pozwoli na wybranie czegoś w sam raz dla siebie. Chanel postawiła na ciepłe, maślane tony, a Jason Wu and Proenza zdecydowali się na melonowe odcienie.

Pomarańczowy :
Energia w czystej postaci. Najwyraźniej moda postanowiła wejść w poważny związek z tym pełnym energii, soczyście owocowym kolorem. Atmosfera rozgrzewa się od samego patrzenia.

Kolory Ziemi :
Dobra propozycja dla tych, dla których powyższe kolory to dobry powód do oczopląsu. Dla równowagi więc piaskowe beże, terakota i dużo ciepłych rudości.

Biały :
Tradycyjny kolor wiosny i lata, także w tym roku będzie na topie. Ale nie jak dotychczas w postaci pary białych spodni czy topu – tym razem stawiamy na biały total look. A w szafach poszukajcie lub je wzbogaćcie o białe sukienki, kurtki i żakiety.


Voath.

poniedziałek, 18 lipca 2011

Variability

Spotkanie przeminęło spokojnie. Żadna z nas nie wspomniała o tym co miało ostatnio miejsce. Wszystko wróciło do normy, nie ma już sprzeczek, które jeszcze niedawno się pojawiały, po prostu jest wszystko po staremu. Mam tylko nadzieję, że tak już pozostanie. Może wydaje się to banalne, że po tak ostrych słowach doszłyśmy tak szybko do zgody, ale to wszystko jakoś samo się tak potoczyło. Najważniejsze jest to, że znów jesteśmy przyjaciółkami i żadna z nas nie zapomniała o siedmiu latach spędzonych razem. Mam nadzieję, że tak już pozostanie.


Voath.

Past and present !

Dzisiejszy dzień od rana jest bardzo napięty. W zasadzie nie wiem od czego zacząć, ponieważ bloga prowadzę od niedawna. Wcześniej prowadziłam mini bloga na pingerze i właśnie tam została opisana cała moja sytuacja, którą chcę wam dziś przedstawić. Nadszedł czas w którym poczułam, że nie wszystko jest okej z moimi przyjaciółkami i ogólnie z naszą przyjaźnią. Postanowiłam coś z tym zrobić. Napisałam do nich co się dzieje, dlaczego przychodzą tylko kiedy czegoś potrzebują, dlaczego nie spotykamy się wszystkie razem tak jak kiedyś było. W zasadzie ciągnęło się to od dłuższego czasu. One w trójkę trzymały się razem, a ja z moją drugą przyjaciółką zostałyśmy w pewien sposób odrzucone. Wiadomo, że nie chciałam być tak traktowana, a na pewno nie po siedmiu latach naszej przyjaźni. Nasze rozmowy trwały bardzo długo. Słowa pisane przez nie były coraz ostrzejsze. W końcu powiedziały to co chciały powiedzieć, a ja usłyszałam to czego tak bardzo się bałam, a mianowicie to że nasza przyjaźń nie ma sensu, że im już nie zależy na niej. Poczułam się poniżona. Usłyszałam krótko mówiąc, że mam spadać po tych siedmiu latach. To nie było miłe. Nie tak powinno się załatwiać sprawy. Najbardziej uraziło mnie to, że usłyszałam to nie prosto w twarz a poprzez komunikator. Żadna z nich nie pomyślała jak się czuję, czy uraziło mnie to, czy przyjęłam to do siebie. Krótko mówiąc zrobiły mi wspaniały prezent urodzinowy. Minął już ponad miesiąc od naszej rozmowy a w zasadzie to porozumień poprzez komunikator jakim było GG. Napisałam do jednej z dawnych przyjaciółek, czy jest jej potrzebna sukienka, którą pożyczyłam jej w rok szkolny. Powiedziała, że nie i może mi ją już oddać. Dogadałyśmy się, że właśnie dziś spotkamy się w parku i tam ona mi ją odda. Wszystko się jakoś pozmieniało, ponieważ ostatecznie wyszło na to, że idziemy wszystkie razem jak za dawnych czasów do kawiarenki porozmawiać o tym co się wydarzyło. Szkoda, że zorientowały się dopiero po miesiącu, że coś z tym trzeba zrobić. Zobaczymy co z tego wyniknie.

Voath. 

piątek, 15 lipca 2011

Second handowy outfit

Będąc na urodzinach u dziadków dowiedziałam się, że w sierpniu lecę wraz z nimi do Egiptu. Ucieszyłam się, zwłaszcza, że w te wakacje nie planowałam żadnego odpoczynku poza jakimś małym wypadem z rodzicami. Myślimy jeszcze nad Grecją, ale to nic pewnego. Znając życie wszystko okaże się w ostatniej chwili.
Po dzisiejszej pogodzie nie powiedziała bym, że mamy lipiec. Środek wakacji a tutaj burze i ulewy, mam nadzieję, że to nie potrwa długo i będę mogła jeszcze skorzystać z wolnego. Dziś nie tracąc czasu pojechałam wraz z kuzynkami kupić prezent urodzinowy na osiemnastkę. Po drodze przypomniało nam się, że właśnie dziś jest dostawa sukienek i biżuterii w second handzie, więc postanowiłyśmy pojechać i poszukać czegoś dla siebie. Sukienki ani biżuterii nie kupiłam, odświeżyłam szafę czym innym. Dorwałam dwie pary spodenek jedne marynarskie z podwyższonym stanem, które kosztowały 9,00 zł. a drugie całe pomarańczowe warte 4,60 zł. obie pary są od projektantów Mark & Spencer. W ostatniej chwili dostrzegłam czarne baleriny z kokardką z Atmosphere, za które zapłaciłam tylko 15,00 zł. Jestem zadowolona ze swoich zakupów. W poniedziałek całkowita wymiana towaru. Mam nadzieję, że nie zapomnę.


Voath.

poniedziałek, 11 lipca 2011

Several weeks parting !

Rozłąka z bliskimi osobami to coś, czego nienawidzę. Dziś nadszedł ten moment, kiedy muszę się rozstać z moim chłopakiem na dwa tygodnie. To w pewnym stopniu mała próba dla naszego związku. Mam tylko nadzieję, że czas szybko zleci i znajomi jakoś ze mną wytrzymają, bo na pewno przez ten czas nie będę jakoś specjalnie promieniała.

Voath.

sobota, 9 lipca 2011

Session with the girls

Dziś skorzystałam z ładnej pogody i wybrałam się razem z Żanetą i Olą na małą sesję zdjęciową. Poszłyśmy nad staw gdzie zazwyczaj odbywały się nasze poprzednie sesje, mimo kilku krotnych zdjęć mamy po prostu jakiś sentyment do tego miejsca. Jest pięknie, zielono, cisza, spokój, stara łódka i duży staw a wokół niego bociany. To własnie tam można miło spędzić czas fotografując , pobyć w samotności, przemyśleć parę spraw.

Tym razem żyję w chwilowym niepokoju, ponieważ moja młodsza siostra zatruła się grzybem i obecnie przebywa w szpitalu.




Voath.

środa, 6 lipca 2011

Meeting

Wczoraj poszłam na spotkanie z Anją. Bardzo długo nie widziałyśmy się, ponieważ niestety mieszka w Wiedniu. Z racji tego, że doszło do naszego spotkania, postanowiłyśmy wybrać się do kina i zrobić sobie nocne pogaduchy. Od początku planowałyśmy wspólnie zobaczyć Kac Vegas w Bangkoku, więc pojechałyśmy do Rybnika, tam udałyśmy się do Cinema City, kupiłyśmy bilety, popcorn, cole i usiadłyśmy wygodnie w fotelach. Początkowo miałam mieszane uczucia co do tego typu filmu, może to dlatego, że nie widziałam pierwszej części. Teraz jak najbardziej mogę polecić wszystkim tą komedię, jest rewelacyjna. W drodze do galerii którą miałyśmy zamiar odwiedzić na fotelu ujrzałyśmy telefon w całkiem dobrym stanie. Popytałyśmy ludzi w koło czy nikt przypadkiem może nie zgubił, ale nic z tego, każdy miał przy sobie swoją komórkę, więc postanowiłyśmy ją zabrać. Pochodziłyśmy po sklepach, porobiłyśmy zdjęcia i wybrałyśmy się do MacDonaldu na przepyszne ciastko z owocami leśnymi. Posiedziałyśmy, poplotkowałyśmy trochę i powoli trzeba było się zbierać się w stronę przystanku autobusowego. Wróciłyśmy do domu strasznie zmęczone, jeżdżenie autobusami nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy, więc to nic dziwnego. Zjadłyśmy kolację, rozpaliłyśmy shishe i tak spędziłyśmy całą noc, siedząc i paląc raz kokosową a raz arbuzową melasę. To był naprawdę wspaniały dzień, mam nadzieję, że nie pierwszy i nie ostatni w tak wspaniałym towarzystwie.





Voath.

Welcome !

Długo zastanawiałam się nad założeniem nowego bloga. Bardzo trudno jest po prostu z dnia na dzień zostawić swoją codzienność. W moim przypadku był to własnie mini blog prowadzony na pingerze. To  właśnie tam pisałam już od ponad miesiąca. Poznałam wielu wspaniałych ludzi o podobnych zainteresowaniach. Teraz tutaj będę musiała zacząć od zera, cóż taka najwidoczniej jest kolej rzeczy. Mam nadzieję, że kiedyś was tutaj czymś zainspiruję, będziecie regularnie czytać moje wpisy i komentować. Poprzedni blog zawierał notki o modzie, gotowaniu, moim codziennym życiu, problemach i fotografii. To własnie tutaj chciała bym to wszystko kontynuować. Z miłą chęcią będę odpowiadać na wasze wszystkie pytania.


Miłego wieczoru. Voath.