Będąc na urodzinach u dziadków dowiedziałam się, że w sierpniu lecę wraz z nimi do Egiptu. Ucieszyłam się, zwłaszcza, że w te wakacje nie planowałam żadnego odpoczynku poza jakimś małym wypadem z rodzicami. Myślimy jeszcze nad Grecją, ale to nic pewnego. Znając życie wszystko okaże się w ostatniej chwili.
Po dzisiejszej pogodzie nie powiedziała bym, że mamy lipiec. Środek wakacji a tutaj burze i ulewy, mam nadzieję, że to nie potrwa długo i będę mogła jeszcze skorzystać z wolnego. Dziś nie tracąc czasu pojechałam wraz z kuzynkami kupić prezent urodzinowy na osiemnastkę. Po drodze przypomniało nam się, że właśnie dziś jest dostawa sukienek i biżuterii w second handzie, więc postanowiłyśmy pojechać i poszukać czegoś dla siebie. Sukienki ani biżuterii nie kupiłam, odświeżyłam szafę czym innym. Dorwałam dwie pary spodenek jedne marynarskie z podwyższonym stanem, które kosztowały 9,00 zł. a drugie całe pomarańczowe warte 4,60 zł. obie pary są od projektantów Mark & Spencer. W ostatniej chwili dostrzegłam czarne baleriny z kokardką z Atmosphere, za które zapłaciłam tylko 15,00 zł. Jestem zadowolona ze swoich zakupów. W poniedziałek całkowita wymiana towaru. Mam nadzieję, że nie zapomnę.
Voath.
Heh fajnie masz że jedziesz do Egiptu :)
OdpowiedzUsuńWidzę że zakupy jak najbardziej udane ;D
Dodaj zdj :p
Masz bardzo ciekawego bloga : >
Zapraszam do mnie :*
Fajne foto,fajne outfit!
OdpowiedzUsuń